27 listopada b.r. uczniowie klas trzecich wraz z opiekunami uczestniczyli w wycieczce szkolnej do Gdańska, podczas której zwiedzali zabytki miasta. Natomiast w Teatrze Muzycznym w Gdyni obejrzeli spektakl "Zły" według prozy Leopolda Tyrmanda (pod tym samym tytułem).
Relacja uczestniczki
27 listopada Trójmiasto ponownie powitać miało uczniów naszej szkoły oraz trójkę ich nauczycieli. Wyjechaliśmy o 8.20 i kolejne godziny spędziliśmy we własnym towarzystwie. Oczywiście, mowy nie było o spokojnym siedzeniu na swoich miejscach i kontemplacji obrazów za oknem. A z pewnością nie dla wszystkich. Kiedy przód autobusu spał lub cicho (poza momentami, w których śpiewano z nauczycielami muzyczne hity) rozmawiał – tył balował. Podczas, gdy po stronie kierowcy koleżanka z IIIb nie marnując czasu rozwiązywała zadania z matematyki – w tyle autobusu było najgłośniej i najweselej. Tam swoje wędrówki kończył niejaki W.Z. oraz S.M. Materializowali się wśród koleżanek, by przy grze w karty rozmawiać... z pewnością nie o polityce.
Pierwszym punktem programu wycieczki było zwiedzanie Gdańska. Po dotarciu na miejsce dołączyła do nas przewodniczka. Nie taka obca, bo z Dobrego Miasta! Zwiedzanie rozpoczęliśmy od centralnego Gdańska, gdzie niegdyś mieściły się wielkie spichlerze. Po zapoznaniu się z krótką historią tego miejsca dotarliśmy do następnej części miasta – starówki. Tam podziwiać mogliśmy wspaniałe zabytki architektoniczne. Wśród nich znalazł się Dwór Artusa oraz kościół św. Jana (podobno bardziej krzywy niż wieża w Pizie). Później udaliśmy się przed Pocztę bohatersko bronioną niegdyś przed nazistami. Ostatnim zaś punktem zwiedzania Gdańska była Stocznia, gdzie przewodniczka zafundowała nam krótką lekcję historii. Dalej ruszyliśmy już autobusem, by dojechać do – a jakże! - centrum handlowego „Riviera”. Wygłodniali rzuciliśmy się na polowanie. Niektórzy – mimo narzekań na zimno – poza obiadem upolowali również lody (mrożące żołądki). To oznaczało, że możemy ruszyć dalej, by pod osłoną nocy i w blasku ”łysego” zajechać pod Teatr Muzyczny w Gdyni.
I oto kolejne 3,5 h upłynęły na poznawaniu dziejów tytułowego Złego oraz mrocznej rzeczywistości powojennej Warszawy. Musical ukazywał bowiem walkę głównego (super)bohatera z niesprawiedliwością, miłosne perypetie, a wszystko to w realiach powojennego PRL-u. Trzeba przyznać, że po raz kolejny zachwyciły nas aktorskie kreacje, piosenki i, oczywiście, wspaniałe układy taneczne. Wśród bohaterów znaleźli się tacy, którzy wzbudzali odrazę, czasem współczucie. Niektórzy byli zabawni, jak uwielbiana przez wszystkich Aniela Pająk. Efekty specjalne też były niczego sobie. Wybuchy podrywały z miejsc (ze strachu) nawet odważniejszą część naszej wycieczki. Interesujący był również komiksowy sposób przedstawiania niektórych wydarzeń oraz sceny walki. Po spektaklu dało się jednak słyszeć niezadowolone głosy „teatromanów”. Fabuła była zbyt chaotyczna, a całość nie dorównywała, np. „Lalce” z poprzedniego roku. No cóż, nie każdy musical musi być rewelacyjny.
Zuzanna Lipińska, IIIa