Dzięki życzliwości członków Rotary Club Bartoszyce oraz pani dyrektor Anny Tkaczuk zostałam wytypowana do wzięcia udziału w wakacyjnej wymianie międzynarodowej w Estonii.
Jest to państwo niezwykle gościnne, w którym bardzo łatwo - z wielu przyczyn - poczuć się jak w domu. Nie było problemów z komunikacją, gdyż język angielski jest powszechnie znany, a wszechobecna zieleń, naturalne krajobrazy, wspaniała architektura i niesamowita życzliwość mieszkańców to niewątpliwe atuty tego kraju.
Już pierwszego dnia wraz z innymi uczestnikami obozu (przedstawicielami prawie dwudziestu narodowości z całego świata) odnaleźliśmy wspólny język i równie szybko zaczęliśmy nawiązywać przyjaźnie.
W ciągu 10 dni pobytu w Estonii nie brakowało różnorodnych atrakcji, każdy z łatwością odnalazł coś, co odpowiadało jego zainteresowaniom. W moim przypadku były to muzea sztuki - głównie KUMU, oferujące wystawy dzieł wielu epok i stylów. Mieliśmy okazję zwiedzać również muzea (w tym interaktywne) prezentujące eksponaty dotyczące lokalnej flory i fauny, rdzennych mieszkańców, marynarki wojennej, etc. Osoby uprawiające sport również mogły być usatysfakcjonowane. Spływ kajakowy , wycieczka do parku linowego oraz pobyt na wyspie Kihnu dostarczyły wielu wrażeń. Szczególnie wyjątkowy okazał się jednak dzień spędzony na narodowym festiwalu muzyki folkowej, podczas którego, ku naszemu zaskoczeniu, jeden z zespołów zagrał piosenkę w języku polskim.
Spędzaliśmy bardzo dużo czasu, rozmawiając we własnym gronie. Była to okazja do wymiany informacji na temat swoich krajów, zapoznania się z innymi kulturami, a nawet prostych lekcji języków obcych (miny obcokrajowców przysłuchujących się jak chrząszcz brzmi w trzcinie – po prostu bezcenne). Podczas krótkiej prezentacji o Polsce zrezygnowałam ze sztampowych faktów i zamiast tego przedstawiłam reszcie uczestników ciekawostki na temat naszego kraju, których zapewne nie znaleźliby na Wikipedii.
Dziesięciodniowy pobyt – chociaż tak krótki - tylko wzmocnił zawierane przez uczestników obozu przyjaźnie. Pożegnalne uściski zdawały się nie mieć końca, nie zabrakło również łez, które należy jednak traktować jako coś zdecydowanie pozytywnego - ze strony uczestników jak i samych organizatorów.
Na koniec chciałabym zachęcić wszystkich rówieśników do udziału w wymianach organizowanych przez Rotary. Z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że dostarczają niezapomnianych przeżyć i wspomnień na długie lata, a także potrafią uczyć w atrakcyjny, interesujący sposób.
Monika Gromadka, IIIa